paź 18 2007

Smok gadżet, czy figurka szczęścia


Na pewnym forum, pewna osoba zapytała:

Witam,

Dziś jakoś natchnęło mnie na sklep ezoteryczny, a w nim na .... smoka.

Moja znajoma, która uczęszcza na kurs Feng Shui, powiedziała, że powinnam go sobie postawić w kąciku rodziny - dla ochrony.

Z kolei Pani w sklepie, jak tylko usłyszała, że chcę smoka, to odczytała to chęć wprowadzenia do mojego pokoju energii męskiej i dała mi wskazówki, aby stał po prawej stronie od wejścia...

Pogubiłam się........to w końcu czemu ma służyć ten smok. Może działa podwójnie, może ja sama decyduję jak działa...

Poradźcie, gdzie mój smok powinien zionąć ogniem?

Hmmm...Często się zastanawiam, kto i po co „wrzucił" w naszą podświadomość, czy świadomość informacje, że za pomocą gadżetów: smoków, żab, lusterek, wstążek, itp., można uzyskać zdrowie, bogactwo, pomyślność, dobre partnerstwo?. W jaki sposób taki smok, któremu nadajemy w takim momencie magiczne właściwości, ma za nas coś załatwić?. Czy ktoś kiedyś nad tym się zastanawiał?. Feng shui, to przede wszystkim praca z przestrzenią, odczytywanie jej dla naszych ludzkich potrzeb i wykorzystywanie jej tak, by sobie pomóc, by mieć więcej siły, więcej możliwości. Jedna z definicji feng shui:

"Feng Shui jest sztuką oceny jakości życia poprzez obserwację i analizę środowiska życia danej osoby lub osób. Jest metafizyczną dziedziną nauki, która uczy rozpoznawania i czerpania Qi (energii kosmicznej) z otaczającego środowiska. Ma ułatwiać stawianiu czoła trudnościom życia codziennego."

Jakość życia, jest związana z jakością pola magnetycznego wokół nas, w naszym domu, w naszej firmie. Dobra jakość - dobre życie i dobra praca, zła jakość - odwrotnie. Jednak w każdej przestrzeni można znaleźć miejsca o dobrej jakości i wykorzystywać je zgodnie z ich przeznaczeniem. Żaden gadżet tego nie załatwi. Tak naprawdę, zobaczcie wokół, wszystko to są gadżety: wazoniki, lampki, figurki, serwetki, stoliczki, obrazki itp., które mamy w naszych domach, czy one coś za nas załatwiają?. Często robią bałagan i dostarczają nam pracy, by je odkurzyć. Czy to będzie wazonik, czy kryształowa figurka, czy chiński smok, wszystkie one gdzieś stoją i co?. Czy z tego powodu, codziennie spotykamy krasnala z workiem pieniędzy na naszej wycieraczce?

W taki właśnie sposób, tę wspaniałą, jakże użyteczną sztukę feng shui owinęliśmy w zabobony, nadaliśmy jej jakiś magicznych mocy, zamieniliśmy naukę i wiedze w bezużyteczne zabobony wywołujące uśmiech na wielu twarzach. A tymczasem jest to dziedzina nauki, która uczy czerpania Qi dla naszego ludzkiego dobra.

Kasiu, powiem za Małgosią, jeśli Ci się podoba ten smok, niech więc cieszy Twoje oko, ale nie nazywajmy tego feng shui.

gracekrist : :